Ku pamięci Naszej Kochanej koleżanki – Pani IWONY PIKOR
Trudno powiedzieć wprost, bo łza się ciśnie do oka…
Iwonka Pikor – zwyczajna koleżanka z nadzwyczajnym sposobem bycia. Osóbka niewielkiej postury, z potężną wręcz nieograniczoną siłą przekonywania. Wspaniała osobowość o wielkim sercu, zdolnym przyjąć każdego, kto potrzebuje pomocy i wsparcia.
Kiedy Iwonka zachorowała, świat się zatrzymał dla Niej i dla nas. Ona jednak, jak tytan, podjęła walkę. Walczyła za siebie i za innych, bo innym chorym często dodawała sił, motywowała do walki, mówiła: „życie jest zbyt piękne, żeby tak lekko odpuszczać, trzeba żyć, bo warto”. Iwonka, jak każdy człowiek, miała chwile słabości i załamania, ale nigdy nie chciała litości.
Kiedy z nią rozmawiałam, czułam, jak płynie od Niej do mnie wielka energia, siła, połączona z wiarą, że nic nigdy się nie kończy. Mówiła: „życie też się nie kończy, może pozostaje smutek, ale nie rozpacz, bo przedłużenie życia jest w sercu bliskich i przyjaciół”.
Jako nauczycielka była wspaniałym pedagogiem, kompetentnym, zasługującym na wielkie uznanie. Była, jak mówią Jej uczniowie, cudowną wychowawczynią. Potrafiła być jak matka, która kocha wszystkie swoje dzieci, surowa, ale sprawiedliwa, kochająca, ale też kochana.
Dzisiaj żegnamy naszą koleżankę Iwonkę, naszą „dobrą duszę”. Taka pozostanie w naszej pamięci i w naszych sercach. Nie mówimy żegnaj, lecz do zobaczenia…
Anna Bielenda